Publicystyka

Nowość
Nowość


Bestia najgorsza

Bestia najgorsza i inne sny o wolności i miłości to zbiór sześciu długich nowel, dowcipnych, lecz nie ironicznych, pisanych na serio i bez taryfy ulgowej, odmiennych stylistycznie, ale krążących wokół tych samych tematów. Tytułowa Bestia najgorsza to historia najsłynniejszego polskiego świętego i terrorysty w jednym, Jana Marii Korwina Pałuby, który wysadził Pałac Kultury; Pustynia rośnie – poruszające studium męskiego kryzysu, kronika niezasłużonego upadku; RP Productions to historia wytwórni filmowej specjalizującej się w kręceniu polskiego porno historycznego; Kwantowi kochankowie – romans kwantowy, dzieje pary akademików, których życie rozmazało się w superpozycji stanów; Strach. Historia rodzinna – saga rodziny Strachów, zrodzonych przez Potwora; Żadna na ziemi rzecz to zaś dostojewszczyzna young adult, czyli rozmowy o duszy nieśmiertelnej rozpisane na nastolatki.

Bestia najgorsza… to gęsta proza psychologiczna, pisana poza utartymi kliszami, trudna do jednoznacznego zaszufladkowania, którą można czytać wciąż na nowo i doszukiwać się kolejnych znaczeń. Wieloznaczny literacki sen o miłości i wolności, podejmujący z czytelnikiem grę na najróżniejszych poziomach. Cetnarowski jawi się jako uważny obserwator tego, co w ludzkim życiu irracjonalne, ukryte pod kamuflażem codzienności, głęboko intymne. Inteligentna literatura piękna dla dorosłych, która nie daje się streścić w jednym zdaniu.

Sam autor tak mówi o swoim zbiorku: „To literacki concept album. Bardziej zajmuje mnie egzystencjalna sytuacja człowieka wrzuconego we współczesność niż doraźne rozpolitykowanie”.

Michał Cetnarowski to kolejny z pisarzy wywodzących się ze środowiska fantastów – po Szczepanie Twardochu, Łukaszu Orbitowskim, Wicie Szostaku czy Jakubie Małeckim – który szturmem bierze „główny nurt”. W brawurowo napisanym zbiorze znajdziemy sporo niezwykłości, nietypowych bohaterów, nieprawdopodobnych koincydencji i rzeczywistości lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku oraz pierwszych dekad nowego tysiąclecia. Cetnarowski portretuje je językiem literackiego realizmu, z dbałością o wierność realiom i obyczajowy detal.

 

 

Michał Cetnarowski: rocznik 1980, pisarz, tłumacz komiksów, publicysta, redaktor ponad pół setki książek. Pracował m.in. z takimi autorami jak Jacek Dukaj (Science fiction – Nagroda Literacka im. J. Żuławskiego; Starość aksolotla – rekordowy e-bestseller), Łukasz Orbitowski (Szczęśliwa ziemia – nominacja do Paszportu Polityki), Wit Szostak (Sto dni bez słońca – nominacja do Paszportu Polityki), Jakub Małecki (zbiór opowiadań Zaksięgowani); Robert M. Wegner (Opowieści z meekhańskiego pogranicza – nagrody im. Janusza A. Zajdla); Krzysztof Piskorski (Cienioryt – nagroda im. Janusza A. Zajdla). Selekcjoner antologii Nowe idzie (2009) z młodą polską fantastyką i Głos Lema (2011) wydanej w piątą rocznicę śmierci Stanisława Lema. Od 2013 r. szef działu prozy polskiej w „Nowej Fantastyce”. Autor zbioru opowiadań Labirynty (2009) oraz wstrząsającej powieści o szkolnej strzelaninie w fikcyjnym podwrocławskim miasteczku I dusza moja (2013). Wraz z Łukaszem Orbitowskim w ramach „Legend Polskich. Allegro” napisał słuchowisko Wywiad z Borutą (2016). Nominowany do nagrody im. Janusza A. Zajdla za opowiadanie (¥b3rpμn|{! (2014).

 

 

 

Michał Cetnarowski

Bestia najgorsza

(fragment opowiadania Pustynia rośnie)

 

 

Nocami śnił sny niewolników.

Tysiącletnie królestwa, tysiącletnie dynastie, zastępy wasali. Długi wąż poddanych ciągnie się po horyzont, maszerując w łachmanach, znosząc wciąż nowe dary. Tron; on na tronie; pod tronem branki. Nałożnice w zwiewnych, przezroczystych szatach, sutki ciemne i małe, ale też jasne i różowe, jak skóra dziecka, rozlane wielką plamą. Ciała śniade i twarde, i pulchne, i białe; pierścienie na palcach dłoni i stóp. Zastępy wojowników zakutych w brąz; hełmy z czerwonymi grzebieniami zasłaniają twarze. Skinie ręką, mężczyźni korzą się przed nim, oddają mu swe dusze; skinie głową, kobiety łaszą się do stóp, oddają swoje ciała. Na policzkach każe nakłuwać im ciemne tatuaże.

Gdy nie ma buntowników, jest zły; szuka ich; oczywiście znajduje. Lubi gest sprzeciwu, wtedy może karać. Wybacza całym wioskom; całe wioski pali. Wszystkim mężczyznom z rodu każe odjąć ramię; dzieci rzuca psom; kobiety zniewala. Przychodzą do niego delegacje starców; patrzy na załzawione oczy, plamy wątrobowe, brzydką, wiotką skórę; on nigdy nie będzie taki stary. Słucha ich z wysokości i przychyla się do próśb; każe rozkuwać całe galery, cofa wojska spod chylących się do upadku miast. Lubi złoto; ma złoto. Kocha władzę; ma władzę. Cieszą go ludzkie zwierzęta; ma ich całe stada. Twardy, ogromny, mógłby spółkować całą noc; spółkuje; kobiety krzyczą w ekstazie, płaczą, kiedy je odprawia.

Poluje z oszczepem na lwy; wilki podchodzą pod wysokie bramy jego miast; zakazał do nich strzelać, chce, żeby widzieli, co się z nimi stanie, jeśli zburzą mury, otworzą wierzeje, przestaną mu się kłaniać.

Jest panem ich życia i śmierci, kańczuga i strawy; na oficjalnych wizerunkach, jak bóg, w jednej ręce trzyma knut, w drugiej bochen chleba, złoty, promienisty, jak słońce, świeżo wypiekany.

Kapłani mówią mu, kiedy w środku dnia zaćmi się słońce; zbiera lud na polach, każde mu na to patrzeć. Mówi, że to tylko ruch gwiazd po nieboskłonie, prosta ludzka sztuczka, żeby ich omamić. Klękają, strwożeni, bijąc mu pokłony.

Każe ich łaskawie, nagradza hojnie, nad zasługi, w gniewie jest wytrwały. Czasem ich zabija, bez przyczyny, bez widzów, przed nikim nie musząc grać i niczego udawać; nie sprawia mu to przyjemności i nie sprawia żalu; nie potrzebuje tego, ale tak czyni, nawet nie dla cudzego strachu. Bo ma taką władzę.

Poddani nie mogą bez niego żyć, więc zaczynają go kochać; zna każdy ich oddech i wszystkie obawy. Nad wszystkim sprawuje pieczę. Zakazał składania sobie ofiar całopalnych. Gwiazdy i planety krążą po orbitach, które im ustalił.

Budzi się, sam, daleko, spocony i taki mały.