Publicystyka

Paulina Markowska
Paulina Markowska
miasto: Warszawa rocznik: 1997-05-10

Od poniedziałku do piątku uczę języka polskiego w szkole podstawowej, a w soboty studiuję Filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim (niedługo zostanę magistrem). Uzależniłam się od Netflixa, ale powoli wracam do regularnego czytania książek. Słucham dużo muzyki w najróżniejszych gatunkach, ale co dla mnie najważniejsze - śpiewam w chórze, a każda próba pozwala mi choć na dwie godziny zapomnieć o otaczającej mnie rzeczywistości. Właśnie tym jest dla mnie film, muzyka, literatura, czyli kultura - odsunięciem się od świata, by oddać się temu, co ten świat upiększa.


Wilk z Marymontu

Wilk”. Niepublikowana debiutancka powieść Marka Hłaski. Okres międzywojenny i chłopak z Marymontu. Co w tej – na pierwszy rzut oka – banalnej historii ukrył twórca?

 

BOHATER ZWYCZAJNY

Rysiek Lewandowski to dorastający na Marymoncie chłopak. Jest to dzielnica biedy (pierwsze zdanie powieści brzmi: „Uliczka była brudna”), gdzie przyrasta tylko liczba bezrobotnych. Pracuje jako wysiudajka – przegania przy użyciu pięści spod kiosków ulicznych roznosicieli gazet, czym niektórym się naraża. Krzywe domy, zwyczajne ulice. Bohaterowi doskwiera choćby brak butów.

 

ŚWIAT PEŁEN MARZEŃ

Mogłoby się wydawać – opowieść jakich wiele. Jednak tu Hłasko czyni coś niesamowitego. Ukazuje marzenia dorastającego we właśnie takim świecie chłopaka. Rysiek ustawicznie wspomina o Ameryce, którą uważa za szczęśliwy kraj. Sam mówi: „Ja chciałbym lepiej żyć”. Ideałem staje się dla niego postać kowboja na stepie, który znaczy dla niego pełnię szczęścia i wolność od wszelkich utrapień codziennego życia na marymonckiej ulicy. Marzenie o lepszym, szczęśliwszym życiu i ucieczce z Marymontu, który można nazwać miejscem spod ciemnej gwiazdy, towarzyszy bohaterowi w zasadzie przez całą powieść. Ale nie tylko on ma marzenia. Jeden z jego kolegów chciałby budować domy, wysokie, wielopiętrowe, sięgające nieba. Niestety w tym świecie nie ma nic stałego. Kolega Ryśka umiera, a wraz z nim jego sny.

 

OBRAZ JAK PRAWDZIWY

Hłasko odmalowuje Marymont okresu dwudziestolecia międzywojennego. Sam pisarz nie mógł znać realiów tego miejsca, więc zgłębił się w różne teksty, aby obraz tej części Warszawy był jak najwierniejszy. I jak czytelnik ma możliwość zorientować się z przypisów, różne miejsca, np. fabryki czy sklepy, istniały naprawdę; zgadzają się nazwy wszystkich ulic. Tu należy docenić pisarza, który – mówiąc potocznie – nie wciska ludziom kitu, a wręcz przeciwnie: doskonale obeznany w marymonckiej topografii bierze czytelnika za rękę i tuż za Ryśkiem podąża po wszystkich uliczkach dzielnicy biedy.

 

ECHO STALINA

Hłasko nie ucieka od problematyki stalinizmu, która z czasem staje się jednym z głównych wątków w powieści podczas strajku w fabryce. Próba namalowania obrazu Stalina czy wspominanie o komunistach przewija się przez karty utworu, odbijając się echem w wypowiedziach bohaterów i w ich światopoglądach. Zastanawiające jest dlaczego twórca wplata ten wątek do swojego utworu. Czy jest to kwestia tego, że utwór powstawał w 1953 roku? Czytelnika może męczyć ten powrót do – dla niektórych – niełatwej historii. Momentami powracanie do tematu stalinizmu staje się niezwykle uciążliwe i męczące, a chwilami wręcz sztuczne – jakby pisarz nie miał pomysłu na rozwój fabuły.

 

POZYCJA GODNA POLECENIA

„Wilk” miał swoją premierę 23 września 2015 roku. 62 lata po jego napisaniu. Warto przeczytać utwór, aby zobaczyć od czego zaczynał autor znany z utworu „Pierwszy krok w chmurach”. Czyta się stosunkowo szybko, a to za sprawą sprawnie posuwającej się akcji i wartkim dialogom. Jest to opowieść o wierze w marzenia, których nie sposób zrealizować, ale marzenia te pozwalają bohaterom przetrwać w trudnej dla nich rzeczywistości.